5/10/2010

Administracja odcinek kolejny. CAF

O moich starciach z administracją francuską napiszę książkę, chociaż obawiam się, że nikt kto nie doświadczył tego na własnej skórze, mi nie uwierzy. Żeby dostać zwrot części kosztów za akademik (w przypadku studentów) lub mieszkanie (dotyczy reszty świata) należy dostarczyć do CAFu ( taka nazwijmy to kasa socjalna zajmująca się dofinansowaniami do zakwaterowania) następujące dokumenty: zaświadczenie o stypendium, poświadczenie od dyrekcji akademika o zameldowaniu, formę i ilość miesięcznych dochodów, akt urodzenia przetłumaczony na język francuski, kopię dowodu osobistego i pewnie jeszcze kilka innych dokumentów, o których na chwilę obecną nie pamiętam. Następnie wszystkie te dokumenty należy wysłać do właściwego biura i uzbroić się w cierpliwość.

Po jakimś miesiącu należy spodziewać się listu z informacją, że dokumenty są niekompletne i należy coś jeszcze dosłać. Po kolejnym miesiącu należy się spodziewać kolejnej informacji o brakujących dokumentach, co więcej tych samych, które zostały dosłane przed miesiącem. Wtedy należy udać się do biura CAFu.

Budynek jest nieprzyjemny, wielki i socjalistyczny. W środku należy wsadzić swoją kartę do czytnika w ramach nazwijmy to rejestracji, udać się do poczekalni i grzecznie czekać, aż na ekranie pojawi się właściwe nazwisko wraz z informacją do którego biura należy się udać. Czekając rozglądałam się ciekawe aż dostrzegłam kartkę mówiącą mniej więcej „Jesteśmy tu dla was, aby udzielić wam informacji i wam pomóc, szanujemy was i oczekujemy tego samego od was. Dlatego wszystkie przejawy agresji będą się kończyć przed obliczem sądu, ponieważ od razu wzywamy policję...”. Jak się później dowiedziałam, dantejskie sceny są na porządku dziennym. Nie każdy ma mocne nerwy, a CAF raczej nie pomaga w zachowaniu spokoju.

W każdym razie doczekawszy się swojej kolejki poszłam do biura, gdzie pani zadała mi pytanie, ile dostaję stypendium i czy mam inne źródła finansowania poza stypendium. Po uzyskaniu informacji (dokładnie takich samych jak w wysłanych DWUKROTNIE dokumentach) bardzo zadowolona pani oznajmiła, że za dwa tygodnie mogę spodziewać się pieniędzy. Zobaczymy.
Uciekłam najszybciej jak się dało, jakoś nie miałam ochoty być świadkiem przejawów agresji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz