3/31/2010

oni są jednak dziwni...

Pewnie narażę biednych Francuzów na kilka mało pochlebnych komentarzy, ale dłużej już nie wytrzymam.

Trzy rzeczy, jakie mnie powaliły na łopatki względem uczelnianych i nie tylko zwyczajów tego narodu.

1. Palmtopy, laptopy, notebooki i inne tego typu ustrojstwa, różnej maści i rodzaju, które statystyczny student nosi zawsze przy sobie, by móc robić notatki z zajęć, względnie korzystać z uczelnianego wi-fi podczas nudniejszych wykładów. W związku z powyższym początek zajęć upływa przy dźwiękach odpalanego Windowsa, a cała reszta przy lekkim szumie stukania w klawiatury. Przydatność dla erasmusów wysoka, albowiem nie trzeba bawić się w deszyfrację średnio czytelnych notatek ręcznych.

2. Pórniki. Ostatnim razem piórnik w szkole miałam jakieś 7 lat temu. Tutaj na każdym stole, przed każdym studentem leży sobie piórnik z wyposażeniem, którego nie powstydziłby się żaden pierwszoklasista. Obok tradycyjnego długopisu i ołówka (które ja noszę luzem w torebce) można znaleźć kilka kolorowych zakreślaczy i cienkopisów, klej taśmę, linijkę, korektor, cztery długopisy na wszelki wypadek, pióro, naboje do pióra, zmazik i co tylko dusza zapragnie. Misio na szczęście też zwykle bywa obecny...

3. Skarpetki. Męskie...króluje na nich Buggs Bunny, Tweety, Snoopy, inne postacie z kreskówek i mnóstwo kolorów. Jako zwolenniczka czarnej klasyki pozostawię to bez komentarza. Prawie. Jak pierwszy raz zobaczyłam ów fenomen, łzy mi trysnęły fontanną radości.

Co kraj, to obyczaj, a różnice kulturowe polegają na tym, że w jednych krajach ludzie mają równie mocno nasrane, co w innych. Co najwyżej w innym miejscu:)

2 komentarze:

  1. Mogłaś jeszcze wspomnieć o zamkniętych sklepach, restauracjach i pubach w niedzielę. Ponoć świecki kraj...

    OdpowiedzUsuń
  2. W najbardziej zlaicyzowanych i heretyckich krajach jak Francja i Niemcy, tak właśnie jest - w niedzielę możesz szukać wiatru w polu. Dlatego irytuje mnie jak gardłujesz, że Polska to katolicka teokracja ;)

    A co do wpisu - zwyczaj z elektroniką na wykładach chyba jest in plus? Po tym co pisałaś o dostępności netu we Francji, spodziewałem się, że to jakieś prymitywy, a tutaj proszę, XXI w.!

    OdpowiedzUsuń