2/11/2010

Muzeum

Jako, że jestem w kulturalnym kraju, postanowiłam się dokulturalnić. Jest to o tyle łatwe, że w każdą pierwszą niedzielę miesiąca wejście do muzeum jest darmowe. Jak więc nie skorzystać z takiej okazji? W każdym razie w niedzielne popołudnie wybrałyśmy się wraz z kilkoma dziewczynami do muzeum na wystawę poświęconą historii miasta oraz historii smoka - symbolu Metz.

Jak już wspomniałam, miasto w którym przyszło mi mieszkać historię ma całkiem pokaźną. Wszystko zaczęło się wiele lat temu, gdy Metz było osadą gallo-romańską. Z tego też okresu pochodzą ruiny term odkrytych podczas rozbudowy muzeum w latach trzydziestych ubiegłego wieku, od których zaczęłyśmy zwiedzanie. Nie zamierzam szczegółowo opisywać kolejnych kroków naszej podróży przez historię, jednak byłam pod wrażeniem, że z pozoru ( i z zewnątrz) niewielkie muzeum, mieści w sobie tak bogate zbiory.

Prawie trzygodzinna wycieczka przez wszystkie, począwszy od starożytności epoki została oznaczona jako zdecydowanie udana. Na deser został nam Graoully, czyli Smok Wawelski Metz i dość obszerna wystawa dotycząca jego obecności w mieście.
Koniec naszej wyprawy został zakończony w małej naleśnikarni, gdzie w końcu miałyśmy okazję zjeść nasze pierwsze prawdziwe francuskie crêpes.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz